Ministerstwo Zdrowia planuje zmiany w przepisach dotyczących recept: lekarze protestują, ale resort liczy na oszczędności

Według doniesień medialnych, Ministerstwo Zdrowia pragnie wprowadzić istotne zmiany w zasadach wypisywania recept przez lekarzy. Planowane zmiany spotykają się z oporem ze strony środowiska medycznego, które tłumaczy swój sprzeciw troską o dobro pacjenta. W międzyczasie resort stara się znaleźć źródło przecieku informacji na ten temat, które wywołało spore zamieszanie.

Informacje o tych zmianach ujawniła „Gazeta Wyborcza”. Resort zdrowia planuje, aby lekarze na receptach umieszczali międzynarodowe nazwy substancji czynnych leków, zamiast korzystać z nazw handlowych nadanych przez producentów farmaceutyków. W obecnym systemie lekarze mają możliwość stosowania nazw międzynarodowych, ale po wprowadzeniu nowych regulacji, ich użycie stanie się obowiązkowe. Nazwy handlowe leków zostaną zakazane.

Za tymi zmianami stoi kwestia finansowa. Jak podaje „GW”, dzięki temu Ministerstwo Zdrowia mogłoby zaoszczędzić kilkaset milionów złotych rocznie z budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ). Wynika to z faktu, że aptekarze będą wypisywać pacjentom w pierwszej kolejności najtańsze leki zawierające wskazane przez lekarza substancje czynne.

Prezes Naczelnej Izby Lekarskiej, Łukasz Jankowski, wyraził swoje niezadowolenie z tego pomysłu. Jak stwierdził, lekarze nie zgadzają się na taką ingerencję w swoją praktykę zawodową. Zwrócił uwagę, że pacjenci mogą różnie reagować na różne produkty, nawet jeśli zawierają tę samą substancję czynną, a każdy lek może mieć inne skutki uboczne dla różnych pacjentów.

Zmiany wprowadzone przez Ministerstwo Zdrowia dotyczą głównie leków refundowanych. Dla NFZ nie ma znaczenia, czy pacjent kupuje drogi lek czy tańszy zamiennik – wszystko pokrywa NFZ. Kiedy jednak chodzi o leki refundowane dla osób do 18 roku życia i powyżej 65 roku życia, sytuacja jest inna. NFZ pokrywa koszt tych leków w 100%, niezależnie od ceny. Jeśli farmaceuci będą wydawać najtańsze leki, NFZ może oszczędzić spore środki.

Wiceminister zdrowia, Maciej Miłkowski, nie planował ujawniać tych informacji publicznie, ale niestety, one przeciekły. Pomimo tego, że zespół odpowiedzialny za opracowanie nowych zasad wypisywania recept miał zachować te informacje w poufności.